piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 5.

Środa, 15.07.2015

                                                         *Gabrielle*

*****************
   Szłam w ciemności po ulicy. Była pusta. Z B Y T pusta. Żadnego człowieka, samochodu, zwierzęcia... Wszyscy tak jakby zginęli. Nagle zza opuszczonej uliczki wyjechał pojazd, wyglądający, jakby kierowca przyjechał jako szpieg z FBI. Kiedy do mnie dojeżdżał, otwarł szybę i strzelił w moją stronę z pistoletu...
   Obudziłam się.
   Była 01:52, czyli środa. Noc przywitała już jutro, więc mój mózg pomyślał " ja też chcę ! " i postanowił mnie w jakiś sposób zbudzić. Oczywiście wybrał "zły sen". Zastanawiałam się, dlaczego miałam taki "koszmar na jawie"... Próbowałam zasnąć. Nie wiem, kiedy mi się udało...

*****************
9:32

    Zbudziłam się o normalnej dla mnie porze. Postanowiłam się przebrać. Wzięłam ze sobą ubrania i weszłam do łazienki. Podkreśliłam moje oczy, co zajęło mi dość dużo czasu. Szczęście i nieszczęście, że jesteśmy tylko dwie.. Nie muszę odwalać całej roboty za wszystkich.. Cass mi pomaga... Ale muszę dzielić się z nią łazienką, a ona to typ modnisi. Więc domyślcie się... Ale za to ją kocham. Za tę jej oryginalność. Za wszystko. Po prostu za nic bym jej nie oddała. Chyba się nie mylę, prawda ?
Prawda ?
   Kiedy już skończyłam moją poranną toaletę, zaglądnęłam do Cassie. Jeszcze spała, więc jej nie budziłam. Zdecydowałam się zejść na śniadanie. Z dołu już na półpiętrze można było poczuć przepiękne zapachy. Mama postarała się i postanowiła nam zaimponować. Naleśniki przyrządzone po kucharsku - powidło truskawkowe (roboty mojej mamy) owinięte w miękki naleśnik, polany bitą śmietaną, która była posypana kawałkami truskawek z czekoladą. Skomplikowane, prawda ?
   Po zjedzeniu posiłku przyrządziłam sobie i rodzicom kawę i usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor w celu oglądnięcia zaległego X-Factor. Dziś był finał. Moja ulubienica występowała przeciwko jakiejś Amerykance... Chyba Cara... Tak, Cara. Pff. Wiadomo, że moja kochana Britany wygra.
   Gdy program dochodził do części wybrania finalistki, zatrzymałam serial. Cass by mnie zabiła. Uwielbiała tę serię. A najlepsze jest to, że ona jest za Carą. Teraz zastanawiam się, czy nie odwołać tego, co pomyślałam w łazience. Nie. Dobra. Żartuje. Może..
    Minęło 10 minut, kiedy Cassie zeszła już ubrana, rozbudzona i... Szczęśliwa ? Tak. To dobre słowo. Wzięła sobie naleśnika i usiadła obok mnie.
- Widzę, że dzisiaj jesteś w dobrym nastroju. - powiedziałam na powitanie.
- Tak. Czuję się świetnie. - odpowiedziała.
- A czym jest tego powód ? - zapytałam.
- JADĘ NA PRZESŁUCHANIA DO THE VOICE OF BRITAN !!! - krzyknęła.
- C..C..C..CO ?! ŻE NIBY JAK TO..
- NO TAK ŻE MÓJ KOCHANY NASH MNIE KOCHA I MNIE TAM ZABIERZE ! - wrzasnęła głośniej.
- Szkoda tylko, że pojedziesz tam sama... To znaczy z N I M.. - wymamrotałam.
- Bez ciebie ? Chyba śnisz ! Nigdzie bez ciebie nie pojadę! - odparła, patrząc na mnie tym swoim zachęcającym do zwymiotowania tęczą wzrokiem.
- Co ? Że niby M Y mamy walczyć ?
- Nie nie nie nie nie. Chyba mnie nie zrozumiałaś. Ja jadę  o g l ą d a ć przesłuchania. To ty wystąpisz !



Edit: Bohaterowie
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej kochani !

I jak podoba się rozdział (przejściowy) ? Następny pojawi się niedługo, ponieważ moją głowę zasypują już chyba 4 rozdziały.. Ale mniejsza. Takk. Jak widzicie, nareszcie podjęłam się pisania opisów ! Yaaay, braaaawo ja. Chciałam poprosić Was, abyście (jeśli macie czas) pisali komentarze (dodałam tryb anonimowy). Jest to dla mnie meeeeeeeeeeeega ważne.
Bye ! <3

4 komentarze:

  1. Super <3 Końcówka najlepsza <3
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pfff... Ey ta Cass...
    Nassy <3
    Weny x

    OdpowiedzUsuń
  3. super to! prędziutko dodaj kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne. Tylko.. Trochę krótkie rozdziały xd

    OdpowiedzUsuń